domenica 17 gennaio 2016

......to feel better.......





Stavo un’pò male da quando la mia famiglia è andata via - 3 giorni di “depressione”, un silenzio incredibile a casa, tornare alla vita quotidiana. Purtroppo deve essere così.
La“depressione” si deve curare:)))


Quando ci sono i saldi sempre provo a trovare i getti natalizi, nel negozio della mia amica Sofia è difficile non trovare qualcosa.

* * * * * * * * * * *

Musiałam odchorować odjazd gości- 3 dniowa chandra, cisza w domu wręcz przenikliwa, powrót do codzienności. Taka kolej rzeczy. Chandrę należy leczyć:)))
W saldi zawsze kupuje ozdoby świąteczne a u mojej koleżanki Sofii trudno czegoś nie znaleźć. 




Dall’altro negozio ho trovato questa bellissima tazza e tealights (ha un profumo incredibile).

* * * * * * * * * * *

W innym sklepie znalazłam ten piękny kubeczek na herbatkę i te śliczne tealights (pięknie pachną).



Ho passato anche nel mio negozio preferito Maisons du monde anche se lo so che loro non fanno grandi saldi, ho fatto un shopping normale perché vorrei comprare le ciotole in pois oro, già ho i piatti fatti così che ho usato a cena della vigilia. Ho comprato anche questi belle luci - ghirlanda tipo orientale e altre rosa, per la mia nipote.

* * * * * * * * * * *

Zajrzałam również do mojego ulubionego sklepu Maisons du monde, choć wiem że w czasie wyprzedaży raczej nie ma czego szukać, raczej to były normalne zakupy ale chciałam dokupić sobie miseczki w złote groszki do talerzy które miałam na wigilię. Kupiłam sobie również tę piękną świeczkę (a właściwie opakowanie), marokańskie światełka i różowe koraliki-światełka dla mojej siostrzenicy.




Io ho tutti questi libri che mi ha regalato il mio caro Babbo Natale , così ho per adesso qualcosa da leggere nella mia lingua materna, ma propio per me ho trovato questa bellissima collana fatta a mano!!!!!
Vedo che compro più per la casa che per me - questo è in norma o mi devo preoccupare?:)

Tanti saluti.

* * * * * * * * * * *

A dla mnie są - książki , które przywiózł mi drogi Mikołaj, więc mam narazie co czytać w moim ojczystym języku, a tak naprawdę tylko dla mnie sprawiłam sobie ten piękny , ręcznie robiony naszyjnik. Zdecydowanie więcej kupuje dla domu niż dla siebie - czy to jest normalne czy mam się martwić?:)

Pozdrawiam






24 commenti:

  1. Świetne zakupy. I ten ptaszek szklany, och.
    Myślę, że to kupowanie więcej dla domu niż dla siebie zatacza coraz szersze kręgi ;-) ALE uważam, że kupując dla domu , robisz też coś dla siebie, o ile przyjemniej robi się, jak otacza Cię coś co lubisz, co Ci dobrze służy , co pokrywa się z Twoim gustem. Przyjemności w życiu to ważna rzecz, mamy je tylko jedno. Buziaki

    RispondiElimina
    Risposte
    1. czyli wszystko ze mną ok:))))) oj wielka to przyjemność dla mnie, lubię to i wiem ze mojej rodzinie jest milo, choć mój mąż zaczyna gorączkować jak zaczynam "kombinować" że może tu coś zmienię i tam......

      Elimina
  2. Anna, è vero! Il silenzio è un po' difficile da sopportare quando si torna alla normalità! (anche per me quando si rientra a casa, è sempre così!), ma vedo che hai saputo curare nel migliore dei modi questo breve momento di sconforto! Sai che le ciotole a pois sono adorabili? A Firenze non ho ancora visto Maison du Monde, ma quando sono stata a Bologna ci ho fatto volentieri un salto.....è sempre bello vedere cose...belle! Dai su, su.....buon tutto! E buon anno creativo! :)

    RispondiElimina
    Risposte
    1. Grazie Angela!!!!!!! Loro hanno anche la vendita on-line però questa serie non ci sta in negozio on-line. Anche per me è una fatica andare a questo negozio, ho 80 km da me allora passo ogni stagione. tanti abbracci!!!!

      Elimina
  3. Fajne zakupy poczyniłaś. Przyłączam się do zachwytów nad ptaszkiem - śliczny. Ja też kupuję zdecydowanie więcej do domu, niż dla siebie, bo i tak mam przesyt ubrań, butów, dodatków. Ale do domu kolejny imbryczek do herbaty, czemu nie :-)

    RispondiElimina
    Risposte
    1. Nooooo, ptaszek jest śliczny!!! Czyli nie jestem osamotniona!!! Buziaki

      Elimina
  4. Ale piękne zakupy :) Kubeczek fajowy....
    I książki to fajny prezent :) Bonda mi jakoś nie podeszła :(
    Pozdrawiam ciepło.

    RispondiElimina
    Risposte
    1. Bonda to dla mnie nowość ale Mikołajowi;) podpowiedziano że chcemy przeczytać, rzeczywiście jest wiele różnych recenzji ale najpierw sprawdzę ( Bonda to życzenie męża- chyba dlatego że to piękna kobieta a czy pasuję to zobaczymy). Ale powiem ci ze jak jestem na głodzie ( tzn brak nowych książek w domu) to wszystko przeczytam nawet stare gazety;)))))) ściskam ciepło !

      Elimina
    2. Oj. Rozumiem. Jak człowiek na głodzie to czyta faktycznie wsio :) polecam Miloszewskiego Zygmunta :)

      Elimina
    3. Jeszcze go nie czytałam ale " wpadł" mi w oko na śniadaniu mistrzów u Mellera. Zapisane, zapamiętane!

      Elimina
  5. Ach jakie piękne te miseczki i świeczuszka:-) uwielbiam złote akcenty:-) Ściskam

    RispondiElimina
    Risposte
    1. Wiem, wiem , tez lubisz złotko:)))) też masz ładne zdobycze! Buziaki

      Elimina
  6. staram się mimo wszystko ograniczać, również te domowe zakupy :), ale Twoje są śliczne.
    I tak, tez kupiłam trochę ozdób świątecznych na wyprzedaży już

    RispondiElimina
    Risposte
    1. Masz racje bo akurat świąteczne ozdoby można znaleźć na wyprzedażach a one za rok będą prawie takie same jak nie takie same. Ściskam

      Elimina
    2. Jeszcze nie zaczęłam, narazie przerabiam Tyler, dam ci znać jak ja przeczytam

      Elimina
  7. Zacznę od końca a co! Mam dokładnie taką samą przypadłość. Nie cieszą mnie ubrania, biżuteria i inne rzeczy na tyłek ale jak kupię byle bzdet do domu, to chodzę uszczęśliwiona jak wariatka. My wnętrzarskie "świry" tak mamy i to nie żadna choroba, to nasza natura :)) Lubimy to i już, tego się nie leczy, to się akceptuje. Nie dziwię Ci się nawet, że kupiłaś te miseczki i świeczki, bo sama bym się skusiła, gdyby w srebrne kropaski były, złoto podoba mi się u innych ale u siebie jakoś nie akceptuję, może dlatego, że mam dużo srebrnych dodatków, uchwytów...nie wiem.
    Aniu myśl, że spędziłaś z rodziną wspaniałe chwilę, ze było fajnie i że na pewno nie są to ostatnie wam dane i że przecież znów się zobaczycie. Też mam rodziców daleko, nie tyle km co ty ale i tak rzadko się widujemy, zwykle trzy razy do roku i to na weekendy albo jednodniowy wypad. Bardzo bym chciała mieć ich przy sobie ale rodzice nie chcą słyszeć o przeprowadzce a my nie widzimy żadnych perspektyw tam, gdzie oni mieszkają. I tak tkwimy w tych rozjazdach... Głowa do góry, zaraz wiosna...mam nadzieję :))
    Buziaki kochana!!

    RispondiElimina
    Risposte
    1. Znasz problem. Bardzo sie cieszyłam i cieszę ale odchorowuje zawsze, z reguły to ja jadę do rodziców ale wtedy to i z tydzień dochodzę do siebie. Co zrobić, tak sie poukładało życie . Ale jest już ok, dobrze ze jest takie coś jak skype, bez tego byłoby tragicznie cieżko. A wracając do zakupów to mnie pocieszylaś- mogę godzinami latać i oglądać poduchy, świeczki i inne nikomu nie potrzebne pierdoły;) ale ja uwielbiam, a na przykład ciuchy już mnie męczą, lubię mieć fajne rzeczy ale muszę iść do sklepu i to kupić nie buszować , to mnie męczy. I też sie cieszę jak wariatka:))))) i jeszcze lubię kupować takie tam papiery do kartek, wstążki ,farbki itd mam tego pełno, kupuję bo mam pomysł co z tym zrobić a potem nie ma czasu na to wszystko. Może kiedyś pójdę na emeryturę;) to będę nadrabiać . Ściskam cię mocno!!!!!!

      Elimina
  8. Quanti acquisti!!! Tutti bellissimi, mi piacciono molto le tazze a pois, semplici ed eleganti!

    RispondiElimina
    Risposte
    1. Grazie Emanuela, prima ho comprato i piatti dopo a casa ero arabiata perché non ho preso le tazze - troppo belli!!!! Tanti abbracci

      Elimina
  9. Same skarby upolowałaś :)szklany ptaszek piękny. Ja w tym roku tylko książki na wyprzedaży nabyłam ,cieszę się ,że chociaż raz udało mi się powstrzymać od zakupów :))Mimo wszystko też wolę kupić coś do domu niż dla siebie:)))
    Czekam na opinię przeczytanych książek ,żadnej nie czytałam:))
    Pozdrawiam z mroźnych okolic :))

    RispondiElimina
  10. W temacie odległości i rzadkich (Raz na rok) spotkań rozumiem Cię Aniu doskonale. Ta radość oczekiwania, to wsysanie się w każdą wspólną minutę i ta pustka po rozstaniu. Ale ból mija, jak zawsze wyświechtane "czas leczy rany" - sprawdza się jednak ...
    A zakupy super! Książki - o, brakuje mi ich bardzo i mam zamiar poczynić pewne uzupełnienia:), czytnik jest świetnym rozwiązaniem, ale jednak papier i druk to jakaś zupełnie inna jakość czytania :-).
    Co do wydawania wolnych środków na siebie a na dom - mam dokładnie to samo, aż do przesady chyba hihi, no ale kiedy milion razy bardziej cieszy mnie kubek niż krem, poduszka niż spodnie, to co zrobić? ;-)
    Buziaki Aniu :)

    RispondiElimina
    Risposte
    1. Dziękuje ci bardzo!!!! Wiem że mnie rozumiesz !!!! Czas leczy rany- niby banał ale działa . Książki zdecydowanie wolę dotykać i poczuć zapach, czytam dużo w necie ale to nie to samo ale czasami trzeba inaczej więc nie wybrzydzam. Pozdrawiam

      Elimina

Restyling del Blog